Powered By Blogger

wtorek, 10 maja 2011

Nowe opowiadanie.

Tym razem spróbowałem napisać coś z pograniczna komedii. Mam nadzieję, że wam się spodoba. I tak jak zawsze, można korzystać z tego opowiadania na licencji creativ commons.



Imprezka.

      Telefon dzwonił już od dobrych pięciu minut, a "Świętemu" nie bardzo chciało się podnieść rękę, by odebrać połączenie. Zmęczony wczorajszą imprezą pracowniczą, skacowany niemiłosiernie, wolał jeszcze pospać. Zwłaszcza, że nie musiał dzisiaj wcześnie wstawać. 
     Już wczroaj, pijąc chyba ósme piwo, postanowił ucznić dzisiejszy dzień, dniem wolnym od wszelkich obowiązków. A miał ich całkiem sporo.  
Osoba dobijająca się do niego poprzez telefonię komórkową, nie dawała za wygraną.
     "Mogłem włączyć pocztę głosową" pomyślał święty z trudem przecierając przekrwione oczy. Westchnął przeciągle, zamlaskał i usiadł na łóżku. Ręka powoli ruszyła w stronę wysłużonego aparatu leżącego na nocnym stoliku.  
     -Tak?
     -Siema "Święty', ale zabalowaliśmy wczoraj, nie? Pełno jest nas we wiadomościach. Włącz ino telewizor, jesteśmy we wszsytkich wiadomościach. Nawet na internecie o tobie piszą.  
     -To ty "Kicaj"?- Wciąż na wpół śpiący, cierpiąc z przekacowania, "Święty" z trudem rozpoznawał głos rozmówcy.
     -A ty żeś myślał że kto? Urząd podatkowy? Pewnie że ja. Włącz no telewizor, totalna jazda.
     -Nie mam ochoty oglądać nudnych wiadomości, z resztą i tak mi zaraz wszystko opowiesz. Przecież ciebie znam "Kicaj".  
     -Pewno że opowiem. Rudolpho tak się schlał, że z jjednym z tubylców trzymali barmana na muszce, póki ten im polewał absyneta, za darmo. Wychlali ze sześć butli, żygneli i znów chlali, czysty spiryt tym razem.
     Święty przewrócił oczyma.  
    -Faktycznie musiało być ostro.
    -I to jak- zaśmiał się piskliwie "Kicaj"-Ty wciągnęłś z dziesięc gram koksu na raz i biegałeś po knajpie z tasakiem i chciałeś ubić dziewczynę "Dziadka", a ten odgrażał się, że swych ziomali naśle, że wjada ci na   chate i zrobią ci powtórkę z inkwizycyji...
    -Iknwizycji, baranie. Nie dziwię się, że nie skończyłeś żadnej szkoły.
    -A ty co, frajerze? Ynteligent po technikum, wieczorowym!  
    -Dobra, "Kicaj", bo przegniesz. Powiedz lepiej, co ty robiłeś cały wieczór.  
    -Ja żem spokojnie pił browara, wciągnąłem trochę koksu i podrywałem taką jedną dupcie, co to miała ochotę na "Profesorka". Ten chyba za bardzo naćpał się swojego stuffu, bo leżał na podłodze i łapami machał przed gębą, śpiewając coś, motylem jestem, czy jakoś tak.  
    "Święty" uśmiechnął się półgębkiem. "Profesor" znany był z upodobań do testowania swoich nowych wyrobów.
    -Dobra, zaliczyłeś ją?
    -Nie, bo ten frajer "Kometa" zabrał ją do kibla, no, za włosy zaciągnął, znaczy się.  
    -A jak się impreza skończyła?  
    -Naprawde chcesz wiedzieć, "Święty"?
    -Pewnie.
    -To wyśle ci na meila stronę z wiadomościami.  
     Nadal diabelnie zmęczony Święty, skulał się z łóżka i podszedł do stojacego w koncie biurka poczym włączył laptopa.
    -Powiedz mi, jakie szkody wyrządziliśmy?
    -Eee, wypłacisz się, stary. Parę strzaskanych szyb, dwie obite mordy. Nikt nie zginął tym razem, nie tak jak w zeszyłm roku w Rio. Pamiętasz?  
    "Świety" nie potrafił zapomnieć. Trzy ciała znalezione na tyłach baru dla gejów, zszokowały całą brayzlijską społeczność.  
     -Dobra, mam wiadomość, otwieram... o kur...

"Święt Mikołaj i Zajaczek wielkanocny wraz z reniferami, podejrzani w sprawie zniszczenia baru, " Głosił nagłówek najświerzego wydania Internetowych Wieści."

czwartek, 5 maja 2011

Ulotką prosto w ryj.

   Poiltyka. Ilu z was na samo to słowo dostaje torsji? Ilu z was słysząc słowa "prawica", "lewica" ma ochotę wyskoczyć oknem, albo udusić osobę która chce w towarzystwie taki temat poruszyć? Na 100 znajdę 98. Dlaczego aż tylu? Bo są oni nieświadomi mechanizmów jakimi działa polityka w państwie demokratcznym zwanym Polską. A dlaczego sa oni nieświadomi? Bo są zniechęceni ciągłymi sporami w sejmie, dziwnymi przepychankami między posłami, zwadami miedzy partiami i ogólną szopką jaka tam panuje.
   HA! A teraz wyjdzie szydło z worka. Do czego można porownać polską politykę? Do nudnej książki, którą bierze się od niechcenia z bibliotecznej półki i odstawia po przeczytaniu pierwszego akapitu. Dlaczego książka jest nudna? Bo ma nie wciągającą fabułę, napisana jest słabym językiem itd. Tak samo jest z polityką, która dla mnie jest niczym innym jak nudną sztuką z wciąż tymi samymi aktorami. Aktorami których wybieracie w kolejnych wyborach.
   Aby ludzie nie wiedzieli za bardzo co się dzieje w państwie, polityka musi być nudna, odstraszająca potencjalnego widza. Przecież gdyby nagle każdy Polak wiedział jak sprzedawana jest polska pod płaszczykiem prywatyzacji, nasz sejm nie poistniałby długo. Gdyby Polak wiedział, ile pieniędzy z podadtków jakie płaci faktycznie trafia do budżetu państwa, jakie firmy nie płaca podadtków, w ruch poszły by kosy, sierpy, gazrurki, łomy i ruszamy na sejm. Jeśli nagle ktoś stanąłby na mównicy w środku parku i zaczął głośno głosić prawdę, zostałby wpierw myśmiany, następnie aresztowany. Dlatego w dzisiejszych czasach ludzie chcący coś zmieniać, mają twardy orzech do zgryzienia. I nie chodzi mi tylko o przeszkody prawne czy finansowe. Bo kogo stać na wykupienie czasu antenowego w tv? Tylko polityków i firmy zachodnie.
    Ci sami aktorzy są na scenie już od ponad dwudziestu lat, zamieniając się niekiedy rolami. Wczoraj ja byłem złym wilkiem, dzisiaj będę czerwonym kapturkiem. Taka prosta zasada a jaka rewelacyjna i przynosząca dochody. A i jeszcze rodzina na tym zarobi, bo w biurze poselskim w moim mieście, za 2.500zł posprząta moja teściowa, a teściu mnie do sejmu zwiezie za 3.000zł. Gdyby Polacy o tym wiedzieli, taki proceder by się zaraz skończył. Ale wielu nie wie, lub boi się przynać, że takie coś ma miejsce. Polityka, moi drodz, to najdroższy teatr utrzymywany z naszych ciężko zarobionych pieniędzy. A przecież...
   ...Teatr powinien bawić, wzruszać, zmuszać do myślenia, oderwać od rzeczywistości. Gdyby tak było z polityką, jak jest z prawidziwym, teatrem, oj działo by sie w Polsce, działo. Powstanie za powstaniem, aż doszło by do obalenia rządu. Dlatego w zamierzeniu polityka winna być nudna, trudna i niezrozumiała, by przęciętny obywatel X nie chciał, nie lubiał i nie miał zamiaru wiedzieć czegoś więcej o polityce. Dla takich ludzi są realityshow, telenowele, rozrywkowa papka serwowana nam od dwudziestu ponad lat, na święta przeplatana ze starymi polskimi filmami które były o niebo lepsze od kina współczesnego, a mają zadanie wzbudzić ducha patriotyzmu. Wówczas obywatel X czy Y zapytany o politykę wzruszy ramionami, a w duchu pomyśli, przecież to Polacy, Oni nie mogą nam zaszkodzić.
   Śledząc trendy dzisiejszej młodzieży, z przerażeniem stwierdzam, iż prawie 100% woli obejrzeć super urodziny małoznanej osoby, niż pomyśleć nad tym, dlaczego nagle ceny cukru tak podskoczyły w Polsce, skoro w Niemczech jest dużo tańszy. Po co myśleć, skoro można obejrzeć jak ktoś stara się poprawnie zaśpiewać, nie swój utwór, by wygrać 20.000zł. Cytując pana Jerzego Sthura "Śpiewać każdy może..." A komponować już ci beztalencia nie potrafią, a w tym jest szkopuł i tkwi talent, by tworzyć własne, a nie kopiować cudze. Tylko że dzisiejszą młodzież to nie obchodzi. Oni wolą stwierdzić tak samo jak stwierdził słono opłaconyn juror, że pan Iksińsi ma talent, bo nie zafałszował ani razu w utworze "Dziwny jest świat". Ciekaw jestem, czy śpiewał ten tekst ze zrozumieniem przesłania jakie zamieścił w nim śp Czesław Niemen. A to od "przyszłości naszego narodu" powinnyśmy zaczynać przemiany.
    Take się więc sprawa ma z polityką. Jest nudna, jest beznajdzienie nudna, wkurzajaca, bardzo wkurzająca, nawet stwierdziłbym że cholernie odstraszająca. Dlatego chcąc coś zmienić w naszym kraju, należy zebrane informacje podawać w formie łopatologicznej, ulotką prosto w ryj!


 

niedziela, 1 maja 2011

mój najlepszy artykuł....

PiS-PO-kracja

Opublikowano: 17.12.2009 | Kategorie: Media, Polityka

Zmęczony ciągłą kłótnią między politykami rożnych partii, przełączam na inny kanał. O, puszczają Hanne Bannane. Bombardowany jestem teraz uwielbieniem dla kasy, żądzą sławy, „Ciachami”, „Pączusiami”… Czy ja trafiłem na program kulinarny gdzie pokazują jak upiec ciasta? NIE!!! Oglądam serial uwielbiany przez miliony dzieci na całym świecie. Przełączam więc na inny kanał i tu znów wiadomości. Iran nie poddaje się w pracach nad swoim programem nuklearnym, więc jest, na 100%, zagrożeniem dla świata. NUDY!!! Na innym kanale puszczają dokument o II wojnie światowej. Tylko to mnie przyciąga na dłuższą chwilę, bo może dowiem się czegoś ciekawego, np, kto finansował obie strony konfliktu. Niestety, nie pada ani jedno nazwisko osób stojących za finansowanie nazistów czy aliantów. Przełączam ponownie i znów nie znajduję czegoś, co mogłoby nasycić mój chłonny wiedzy umysł. Po chwili wyłączam telewizor i idę pograć w kolejna brutalną grę.

Czy mój dzień wygląda znajomo? Czy nie tak spędzacie wolne od pracy chwile, gdzie możecie się zrelaksować? Oczywiście że nie, bo szukacie prawdy w internecie, ostatnim bastionie wolnego słowa i nie przekłamanych informacji. Poświęcacie wolny czas by dojść do źródła kłamstw, jakimi karmią nas Elity od chwili gdy zaczynamy logicznie myśleć. Szczęśliwi Ci, którzy na czas przejrzą sieć kłamstw roztoczoną nad naszym życiem, albowiem Ci są świadomi prawdy i mogą tę prawdę przekazać innym. Dlaczego więc tylu ludzi, gdy widzą kłótnie polityków, przełączają na inne programy, lub próbują znaleźć inne, nie konstruktywne zajęcie? Bo tego chcą Elity.

Gdy wróciłem z Anglii, zacząłem nagminnie oglądać programy informacyjne, by nauczyć się szukać kłamstw jakimi karmią nas nasi przedstawiciele w sejmie i senacie. Próbowałem tego przez trzy miesiące i… się poddałem. Niski poziom wypowiedzi niektórych z polityków, przyprawiał moje dwie szare komórki o stan bliski śmierci, a moje uszy same się wyłączały. Starałem się brnąć przez ten matrix kłamstw, półprawd, nowomowy, aż nadszedł dzień, gdy skapitulowałem. I tym samym doszedłem do zatrważających wniosków. To wszystko jest ukartowane. Te kłótnie, polityczne spory, to część gry, która ma zmusić obywateli, by odwrócili się od sejmowej debaty, by nie wsłuchali się w treści ustaw, aby nie odkryli prawdziwego celu uchwalenia ustawy hazardowej. Bo jak wytłumaczyć fakt, że nasi „kochani, opiekuńczy” politycy chcieli ograniczyć młodzieży dostęp do stron z wirtualnymi kasynami, jednorękimi bandytami itd, jeśli powołują do życia komitet który ma za zadanie uchwalać, jakie treści mogą być zamieszczane w sieci, a jakie nie? Nie lepiej nałożyć na takie wirtualne kasyna ogromne opodatkowanie? Pomyślcie, ile kasy by mogło wówczas pójść na łatanie dziury budżetowej lub spłatę długu narodowego.

Ale nie, nasi politycy wzięli stary, sprawdzony pomysł, ubrali to w nowe szaty i zatwierdzili. Żegnaj wolności słowa, żegnajcie wiarygodne informacje. Gdzie teraz dowiem się o skutecznych ziołach na kaszel? Od mojej świętej pamięci Babci? Gdzie kupię skuteczne zioła? W nielegalnych sklepach zielarskich? A może po kryjomu trzeba będzie takie towary sprowadzać zza wschodniej granicy? To co zrobili nasi politycy, to cios poniżej pasa zadany społeczeństwu, cios, który rykoszetem uderzy w partie polityczne ze zdwojoną siłą. Nie chcę doczekać czasów, gdzie po zamieszczeniu w sieci takiego np. artykułu, po godzinie zapuka do drzwi mego mieszkania policja i oskarży mnie o terroryzm. A do tego wszystko zmierza. Do faszystowskiego stanu, nie mającego nic wspólnego z demokracją, wolnym dostępem do informacji. A wszystko to dlatego, że kłótnie polityków PiS i PO wyzwalają w ludziach odruch przełączania telewizorów na inne, odmóżdżające programy, przez co wiele ważnych informacji nie jest przez społeczeństwo wychwytywana.

Jeśli nadal będziemy wybierać polityków sadząc, że zmienią oni Polskę w krainę mlekiem i miodem płynącą, przyczynimy się do sprzedania naszego kraju w obce ręce, co już się dzieje. Jesteśmy przecież państwem, to my, społeczeństwo tworzymy Polskę, a nie przekupni politycy w swych garniturach za kilka tysięcy, samochodach o których nie jeden zjadacz chleba może tylko marzyć. Bo czym byłoby państwo bez obywateli? Nie istniałoby. I to od nas zależy, czy nadal będziemy wybierać polityków, którzy będą się kłócić o „kropkę nad i”, czy zbojkotujemy wybory i tłumnie wyjdziemy na ulice domagając się rozwiązania sejmu i senatu. Nie przez referenda. Nie przez kolejne wybory. To co widzimy na ekranach telewizorów, walka PiS i PO, to kolejna opera mydlana od której wolimy odwrócić wzrok, niż temu zapobiec, modląc się przy tym, by w następnych wyborach wybrać polityków innych partii… którzy będą nas karmić tymi samymi kłamstwami. Jaką mamy szansę, że kolejne wybory zmienią nasz kraj na lepsze? Że nie będzie już więcej komisji śledczych, afer, przepychanek w sejmie? Żadnych, dopóki społeczeństwo chodzi na wybory i popiera kandydatury osłów, debili i kłamców… tym samym przyczyniając się do ciągłej emisji najdłuższej telenoweli jaką widziała Polska, czyli demokracji.

Autor: Mirosław Kulasinski
Materiał nadesłany do „Wolnych Mediów”

sobota, 30 kwietnia 2011

Pięć najlepszych powieści... moim skromnym zdaniem...

Każdy z was ma ulubione powieści do których może wracać od czasu do czasu i, każde kolejne czytanie, nie nudzi. Tak jest też ze mną. Niektóre książki stanowią dla mnie isnpiracje, a ich autorzy są wzorem do naśladowania.
Ulubionym pisarzem moim jest i na zawsze pozostanie David Gemmell. Świętej pamięci brytyjski pisarz i dziennikarz, zasłynąłe swoją saga o Drenanach, gdzie przedstawił wspaniały świat pełen bohaterów, nie na miarę Conana, lecz bardziej ludzkich, z problemami, wadami jak i zaletami.
Gammell poprzez usta swoich postaci, przedstawia, zapewne własne spostrzeżenia dotyczące naszego świata, co dla mnie jest wspaniałym zabiegiem literackim. Sam staram się takie coś osiągnąć we własnej twórczości. Gorąco polecam powieści Davida Gemmella każdemu kto uwielbia heroic fantasy.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Jak zacząć pisać...

   Najtrudniejszy jest początek, nie jest ważnym co się chce zrobić, czy napisać powieść, skomponować piosenkę, czy narysować ładny obrazek... Początek jest zawsze najtrudniejszy. Można mieś wspaniały pomysł, ale i tak człowiek (mam na myśli siebie zwłaszcza) spędzi godziny na układaniu pomysłu w głowie. Dlatego dzisiaj mam jedną radę. Gdy pojawi się pomysł, spiszcie go. Nawet w formie opisu, nie musi to być konkretna scena, dialog. Najwazniejsze by ów pomysł zaistniał nie tylko w waszej głowie.

sobota, 23 kwietnia 2011

...

Z okazji świąt Wielkiej nocy, chciałbym wam wszystkim życzyć spokoju i radości w te święta i po nich, byście nie poddawali się w tym co robicie, dopóki was to satysfakcjonuje i czerpiecie z tego radość. Życzę wam również by wasze marzenia się spełniły, a miłość zapłonęła w waszych sercach.

piątek, 22 kwietnia 2011

I powrót po przerwie.

   Wiem, wiem, blog to zjawisko jakie trzeba aktualozować dzień po dniu. Ale o czym tu pisać konkretnie. Mam tyle pomysłów, że nie wiem od czego zacząć. Proszę was o zostawianie komentarzy z pomysłami.