Powered By Blogger

piątek, 25 marca 2011

fragmenty

   "Przerażony spotkaniem mającym zacząć się za dwadzieścia minut, Marek siedział w samochodzie, przygryzając nerwowo dolną wargę. Tik ów został mu jeszcze z czasów dzieciństwa, gdy nierozumiany przez kolegów z podstawówki, był obiektem kpin i prześladowań, ze strony mniej utalentowanych kolegów. 
Ponownie zerknął na wydarte z gazety ogłoszenie.
    „Jesteś osobą kreatywną? Pisarzem z dorobkiem odrzucanym przez każde wydawnictwo? Posiadasz mega-wyobraźnię ale nie wiesz jak ją wykorzystać? D.C.T. pomoże Tobie spożytkować tkwiący w Tobie potencjał, oferując pracę w zgranym zespole...”
    Marek był kreatywny. Marek posiadał super-mega-wyobraźnię. Marek nie znalazł wydawcy chętnego wydać jego kilkunastu opowiadań zebranych w jeden tomik. Ta praca była jego ostatnią deską ratunku. Zarobione za granicą pieniądze odeszły w zapomnienie. Potrzebował tej pracy tak, jak potrzebował jedzenia, wody i powietrza." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz